Rozdział na powitanie majówki. Skończyłabym go wcześniej,
ale ostatnio jak kończyłam była 21. Rodzice wpadli do pokoju zaczęli się wydzierać,
czemu jeszcze nie śpię i że jest "strasznie późna pora" i zabrali mi
laptopa. Więc rozdział dopiero teraz. Następny też mniej - więcej powinien być
za tydzień-półtora.
UWAGA1
Ogólnie następne dziesięć rozdziałów już zaplanowanych. Więc
mniej -więcej za 15-20 rozdziałów dojdziemy do wakacji. Mam nadzieje, że szybko
do tego dojdziemy, bo wtedy będzie więcej akcji w opowiadaniu. To tyle.
18.04.2013r. Będę wspominać ten dzień. Pierwszy raz miałam w
ciągu 12 godzin więcej niż 100 wyświetleń na blogu. A dokładnie 104.
19.04.2013r. Pierwszy 1000 wyświetleń na moim blogu. Narazie marzę o 2tys. Później
coraz więcej... Ale moim zdaniem te pierwsze "100 wyświetleń w ciągu
dnia", "1000wyświetleń na blogu" itp. ą ważne. A osoby, które
też mają blogi pewnie wiedzą jak się cieszę ze mam coraz więcej wyświetleń. Jak
dla mnie to cudowne uczucie.Za te wyświetlenia dziękuję Venetii Noks, która
umieściła mojego blaga w Polecanych na "Dwóch Światach" i moim
zdaniem te wyświetlenia dzięki niej.
Wczoraj wzięłam się za czytanie poprzednich notek i rozumiem,
że ktoś może być zniechęcony do mojej opowieści. Ale teraz będzie Sie więcej
działo i mam nadzieje, że was nie zanudzę.
Nie przeciągając więcej:
Mam nadzieje, że tan rozdział jest lepszy:
Pisarka-Mel
------------------------------------------------------------------------
Biegłam bardzo szybko. Do lekcji zostało
mi 15 minut, ale miałam nadzieję, że złapię nauczycielkę. Jeszcze przed lekcją.
Wiadomość z listu była dla mnie bardzo ważna. Musiałam bardzo szybko iść do dyrektora,
aby dowiedzieć się, o co chodzi w tej sprawie. Ale najpierw musiałam się zwolnić,
z co najmniej trzech pierwszych lekcji. Nawet jakby spotkanie skończyło się
wcześniej sądzę, że będę musiała wszystko przemyśleć. Miałam takie przeczucie.
Narazie myślę o treści listu:
"Droga Melody!
Właśnie dostałem bardzo interesującą wiadomość, która cię dotyczy.
Oczekuję cię w moim gabinecie jak najszybciej. To dotyczy tego, co ci wczoraj powiedziałem.
Proszę zwolnij się z lekcji, na co najmniej godzinę. Powiedz nauczycielom, że
ja cię zwolniłem.
A.Dumbledore
Najbardziej ciekawi mnie, po co stary Drops
wzywa mnie do gabinetu. To MUSI dotyczyć mojego "nowego
ojca".
Nagle zatrzymałam się pod
salą od Numerologi i zaczęłam się rozglądać. Jak dobrze, że nauczycielka
Numerologi zawsze przychodziła kilkanaście minut wcześniej. Wpadłam do sali
jakby mnie gonił wściekły Hipogryf.
-Pani Profesor!
-Słucham panno Ghost. O co chodzi,
że pani tu tak wpada prawie krzyczy?
-Chodzi o to, że dyrektor
prosił mnie do swojego gabinetu i że mam się zwolnić z lekcji. Może mnie pani
dzisiaj zwolnić w wszystkich lekcji?
-Dyrektor cię wzywa? Dobrze,
ale masz się dowiedzieć, co było na lekcjach a teraz, idż.
-Dziękuje pani profesor do
widzenia!- I wybiegłam z sali
***
Biegłam bardzo szybko.
Uwielbiałam różnego rodzaju sporty, więc miałam dobrą kondycję. Po chwili już
byłam przed drzwiami i szybko weszłam do gabinetu, Dumbledora.
-Profesorze, o co chodzi z
tym listem i tą wiadomością?- Powiedziałam od razu
-Dzień dobry Melody-Powiedział
Dumbledore
-Dzień dobry profesorze, więc,
o co chodzi z tym listem i wiadomością?
-Usiądź Melody. -Usiadłam
-Więc profesor może mi
wytłumaczyć to wszystko?
-Więc mogłem ci wysłać,
patronusa ale za dużo uwagi by poświecił, więc napisałem do ciebie list.
-A wiadomość? Z treści listu wynika,
że jest ona związana z moim ojcem.
-Tak. Jakieś pół godziny
dostałem od niego wiadomość. Lord Voldemort dowiedział się, że wiesz, że on jest twoim ojcem.
-Co w związku z tym? - Przez całe emocje w
ogóle nie myślałam o uprzejmości dla tego starszego człowieka.
-Twój ojciec chce cię poznać. Jak najszybciej.
-SŁUCHAM?!
-Tak. Lord Voldemort chce się z tobą zobaczyć. Ale on nie chce
cię do niczego zmuszać. Sama masz podjąć decyzję czy się z nim spotkasz. Zrozumiem,
jeżeli postanowisz i odmówić, ale i przyjąć propozycję. A jeżeli przyjmiesz to
twój ojciec powiadomił mnie, że dowie się o twojej decyzji i będziesz mogła się
z nim zobaczyć. Tego jak masz się z nim spotkać nie wiem. I jak to o kreślił Tom Riddle w liście mam nie
wiedzieć.
-Rozumiem. To wszystko, co chciał mi pan profesor przekazać?
-Tak, ale jako że jesteś prefektem mam ci do przekazania coś
jeszcze.
-Słucham
-Na końcu, pazdziernika w tym roku będzie organizowany bal
maskowy. Prosiłbym wszystkich prefektów o zrobienie plakatów, ustalenie zasad i
zorganizowanie atrakcji.
Później jeszcze jakiś czas rozmawiałam z Dumbledorem na
temat balu. Po wyjściu postanowiłam iść do PWP.
-Podaj jakikolwiek cytat Paula Coelho- powiedziała kołatka,
kiedy zapukałam w nią.
-"Jedno ci mówię z całą,
pewnością: życie może być krótkie albo długie, lecz ważne jest, w jaki
sposób je przeżywamy. "
-Dobrze. Możesz przejść. -I
przepuściła mnie do środka
Była godzina 13. Czyli do
przerwy obiadowej została jeszcze godzina. Postanowiłam ustalić czas i miejsce,
w którym mogłabym się spotkać z resztą prefektów. Postanowiłam napisać krótkie
wiadomości do wszystkich. Napis brzmiał tak:
Spotkanie prefektów: pokój na
siódmym piętrze. Wejście: wielkie drewniane drzwi. Godzina: 18.30. Każdy prefekt,
który się nie zjawi dostanie ujemne punkty dla swojego domu. -Zwołane spotkanie
na polecenie dyrektora
Zaklęciem wysłałam karteczki
do każdego z dormitoriów.
Raczej nikt się nie dowie, że spotkanie
urządzam w Pokoju Życzeń...
***
Postanowiłam udać się do kuchni.Spotkałam
tam bardzo miłego skrzata - Zgredka, z którym miło porozmawiałam. Następnie
udałam się szybko do swojego dormitorium. Z tamtąd wzięłam mój prywatny zeszyt
i gitarę. Po tym udałam się do Pokoju Życzeń. Kiedy tam weszłam okazało się, że
dzięki czarom było tam wszystko, czego chciałam: wielki parapet, na którym
można usiąść, dużo puszystych poduszek, duże radio, z którego leciała spokojna
muzyka i regał z książkami mugloskimi. uśmiechciąta ruszyłam w stronę parapetu
po drodze zabierając poduszkę. Kiedy rozłożyłam się wygodnie na parapecie wzięłam
do rąk mój prywatny piękny zeszyt. On pod wpływem mojego dotyku otworzył się.
Zaczarowałam go tak, aby nigdy nie brakowało w nim kartek i mogłam tylko ja go
otworzyć chyba, że pozwolę innej osobie go przejrzeć. Narazie oprócz mnie
nikt nie otworzył go.
W zeszycie tym nie było
żadnych powieści o moim życiu ani czegoś w rodzaju dziennika ani pamiętnika. W
tym zeszycie były moje rysunki, moje piosenki i cytaty, które znajduję w
różnych książkach itp.
W tych trzech rzeczach potrafiłam ukazać moje uczucia.
Najciekawsze jest to, że nawet okładka zeszytu to ukazuje. Zeszyt był specjalny
do tego, aby samemu stworzyć okładkę. I ja tak zrobiłam.
Okładka przedstawiała okno i parapet. Za oknem widać
było noc i księżyc w pełni. Na parapecie znajdował się rozłożony zeszyt a na
nim ołówek. Na parapecie siedziała również dziewczyna z długimi ciemnymi
kręconymi włosami, ubrana w luźne krótkie ubrania.. Dziewczyna miała opartą głowę
o ścianę. Prawa noga opadła z parapetu a lewa była ułożona na parapecie tworząc
kąt prosty. Na lewej nodze była oparta gitara i na obrazku widać było, że
dziewczyna gra na niej delikatnie szarpiąc struny. Głowa ciemnowłosej odwrócona
była tak, aby patrzyła na księżyc a on mógł rzucić na dziewczynę światło.
Obrazek był zrobiony w czterech kolorach: czarny,
szary, biały i ciemny niebieski.
Prawie wszystko na obrazku wskazywało na to, że
dziewczyną z obrazka jest Melody. Były tylko dwie rzeczy, które odrzucały tę opinię.Pierwsza
to: to, że ciemnowłosa dziewczyna ma kręcone włosy a Melody ma proste. Druga: Nastolatka
na rysunku ma oczy głębokiego koloru Ciemnego Błękitu. Widać je dzięki świetle
księżyca.*
Na rysunku widać jakąś
dziewczynę. Rysowałam to z głowy. Zresztą jak zawsze. Tylko jedno mnie
zastanawiało. Przecież to mój zeszyt i mogłam siebie narysować.A nie narysowałam.
Nawet sama nie wiem, dlaczego.
Przez chwilę brzdąkałam sobie
na gitarze jedną z moich piosenek. Później wzięłam do ręki ołówek i zaczęłam na
kartkę wylewać wszystkie moje odczucia. Powstał przerażający obrazek. Właśnie,
kiedy skończyłam go rysować do pokoju ktoś wszedł. Wychodzi na to, że właśnie
wybiła godzina 18.30 i czas na spotkanie prefektów.
*- to, co jest podkreślone jest napisane z innej perspektywy.
Czasami bendę tak robić, więc przygotujcie się;)
Mam nadzieje, że się wam podoba. I przepraszam za to, że
rozdział krótki. Następny rozdział trochę dłuższy a 8 jeżeli się uda będzie naprawdę
długi.
Jeszcze raz pozdrowienia
Pisarka-Mel
A i zapomniałam dodać , że wyłączyłam weryfikację obrazkową i mam nadzieję że to ułatwi wam komentowanie ;)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na następny!!!
Jak miło czytać taki komentarz :)
UsuńWstawiłam kolejny rozdział opowiadania http://prawdziwahistoriadramione.blogspot.com/2013/05/rozdzia-xv.html zapraszam do przeczytania ;d
OdpowiedzUsuńOh masz świetnego bloga. Jak czytam to Melody przypomina trochę mnie przynajmiej z wyglądu. Czekam nak kolejne rozdziałe :)
OdpowiedzUsuńCudowny rozdzial. Nie mogę sie doczekać następnego :)
OdpowiedzUsuńJest już u mnie kolejny rozdział prawdziwahistoriadramione.blogspot.com/2013/05/rozdzia-xvi.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Dłuższy trochę rozdział. i oczywiście fajny. Z zniecierpliwości lecę czytać dalej :)
OdpowiedzUsuń