piątek, 24 maja 2013

7.Podjęcie decyzji





     Jak tylko w pokoju pojawiła się stopa osoby, która miała zaraz dołączyć do mnie cały Pokój Życzeń uległ zmianie. Teraz siedziałam na wygodnym kremowym krześle przy biurku. Biurek było osiem. Przy każdym było takie samo krzesło jak ja mam. Biurka były tak poustawiane, że tworzyły półkole.
Moja gitara teraz była dobrze ukryta pod moim biurkiem, mój zeszyt jak i ołówek wylądowały w torbie. Tylko słuchawki zostały na swoim miejscu. Czyli na uszach. Nagle z słuchawek poleciała piosenka mojego ulubionego zespołu: Paramore- Now  .Odrobinę mnie to zdziwiło. 
Z za drzwi wyłonili się najpierw Puchoni. Później za to Ślizgoni. 
-Tak coś czułem, że sprowadziła nas tu ta durna szlama. -Odezwał się prefekt Slytherinu
-Łał jak mądra wypowiedź Malfoy. Ale jak chcesz mogę prosić dyrektora żeby odjął waszemu domu 100 punktów a ty nie będziesz tu musiał siedzieć. -Ślizgon usiadł i nie odezwał się już ani słowem tylko zmroził mnie zimnym spojrzeniem. 
Za jego przykładem reszta prefektów zajęła jakieś miejsce i siedziała  cicho.
Po chwili przybyli  prefekci Granger, Weasley -Gryffindoru i Goldstein-Ravenclaw. 
Jak tylko zobaczyłam, że już wszyscy przybyli to wstałam i powiedziałam:
-Dobra siadajcie wszyscy. Dzisiaj jak może ktoś zauważył nie było mnie na lekcjach. A to z powodu takiego, że nasz kochany dyrektor Drops zwolnił mnie z lekcji i "zaprosił" do swojego gabinetu. A więc Dumbledore powierzył zadanie prefektom. Pod koniec Października jest organizowany bal maskowy. Dyrektor prosił... Nie KAZAŁ nam się zająć trzema rzeczami związanymi z tym balem. Pierwsza rzecz: Zasady na balu. Druga rzecz: Robimy plakaty. I ostrzegam od tego nikt się nie wymiga. Trzecia rzecz: Organizujemy atrakcje. Rozumiecie?
Wszyscy przytaknęli. Nie przepraszam, PRAWIE wszyscy. Oczywiście Ślizgoni musieli coś dodać coś od siebie. 
-Ta, czyli jest organizowana impreza i to my mamy się praktycznie wszystkim związanym z nią zająć? To jest praca dla skrzatów a nie dla nas. No, ale jak tak bardzo chcecie to szlamy, zdrajcy krwi i reszta nieudaczników może się tym zająć. Ale nie JA jasne?- Powiedział Książę Slytherinu a Parkinson przytaknęła. 
-Taki jesteś mądry hmm?? Dobra, ale wiesz Dumbledore pozwolił odbierać punkty tym, którzy postanowią się od tego odłączyć. Więc jeżeli ktoś  w ogóle nie pomorze z przygotowaniem tych trzech rzeczy dostanie 100 punktów ujemnych. 100 Punktów za każdą osobę. I co Malfoy, Mopsie zamierzacie odebrać Slytherinowi 200 punktów? Dzięki temu już odrazu wasz dom ma małe szanse na zdobycie pucharu domów. -Powiedziałam
-Pffff... Zostaję- powiedział platynowo włosy. 
-Ja tez!- Pisnęła ohydnym głosikiem Parkinson a ja słysząc go skrzywiłam się. 
-Dobra. To może na początek zasady na balu. 
-Ja mogę spisywać pomysły.- Wyjąknęła Granger
-Dobra. Ja sądzę, że podstawą powinno być to, że aby zostać wpuszczonym do sali trzeba mieć maskę na twarzy. C o wy na to?
-Dobry pomysł. Zgadzam się to powinno być na pierwszym miejscu. Możemy to od razu zaliczyć do dobrych, wykorzystanych pomysłów. Zgadzacie się?
-Tak. -Powiedzieli wszyscy. Oczywiście prefekci z domu węża musieli powiedzieć to nie chętnie. 
-A kwestia plakatów... Prefekci po szczególnych domów będą robić dla swoich domów. To akurat ustalił dyrektor, jasne?Za to, to akurat oczekuję, że jak tego nie zrobicie to McGonagall by się tym zajmie.
-A skąd niby McGonagall ma wiedzieć, że ktoś ich nie zrobi szlamo?
-Wiesz Malfoy nie tylko ściany mają uszy. Ja też je mam. Tak samo jak mózg. Więc ktoś może coś ciekawego usłyszeć... A później powtórzyć innym. Zaczynając od profesorki od Transmutacji.
-Ty wredna...
-Nie radzę kończyć Malfoy. -Chłopak zamilkł widząc w mojej ręce różdżkę. 
-Dobra wracając do tematu. Macie jeszcze pomysł na jakieś zasady?- Spytałam
-Moim zdaniem bal powinien być dla klas od czterech w górę.
-Jak dla mnie to dobry pomysł  McMillan. Zgadzacie się? -Dobra Granger zapisuj. Myślę, że więcej zasad nie potrzeba. -Teraz atrakcje. Jakie macie pomysły- powiedziała Gryfonka.
-Karaoke. -Powiedziałam
-Kicz i tandeta. -Powiedział Malfoy
-Sam jesteś kicz i tandeta. To mają być ATRAKCJE. Więc odrobina humoru nie zaszkodzi. 
-Humoru? Humoru? HUMORU? Co ty pierdolisz Ghost? Jaki niby humor?
-Wierz nie wszyscy mają talent do śpiewania. A jak ktoś ma poczucie humoru może nawet sam z siebie będzie się śmiał. 
-Dobra... Moim zdaniem karaoke to świetny pomysł- wtrąciła się Abbot-zgadzacie się ze mną?
-Tak ja się zgadzam. -Powiedziała reszta 
-Zapisuj Granger.


***


-Malfoy ty pierdolony arystokrato złaz wkońcu? -Wrzasnęłam. 
-Zamknij się szlamo ja tu próbuje zasnąć...
-Co ty... Ty popiepszona tchórzofretko idziemy na ten patrol a jak nie przyjdziesz tu  w ciągu minuty 
pujde tam do ciebie zawiąże cię dzięki lianom i później będę ciągnąć przez cały zamek!
-Merlinie zamknij jej wreszcie gembe, bo mi zaraz głowa pęknie. -Powiedział blondyn wchodząc do pokoju
-No brawo Książę Slytherinu wkońcu się do nas pofatygował. Brawo a teraz idziemy na patrol Malfoy!- Powiedziałam i szybko wyszłam z PWP po drodze zasłaniając sobie uszy słuchawkami. Z nich odrazu poleciała piosenka: Paramore- Still Into You 
Tak to ta piosenka była idealna. 
Razem z Malfoyem  chodziliśmy korytarzami w ciszy. Ja po chwili zaczęłam sobie nucić.
Najchętniej nawet bym zaśpiewała tą piosenkę, ale znaczenia niektórych słów by wzbudziły w nim podejrzenia. ( I'm Still Into You(tłum.- Nadal jestem w tobie zakochana< czy jakoś tak >)
Ciemne korytarze, muzyka i ja z moimi myślami. To było właśnie coś, czego potrzebuję w tej chwili. Moje myśli latały jak szalone.. 

Pojechać i go spotkać? Niebezpieczne, szalone, głupie.... Czyli idealne dla mnie. Ale... To bardzo trudna decyzją. Nie koniec JADĘ! Jadę i już. Teraz potrzebny Snape. Doskonale wiem o tym, że on ma kontakt z moim ojcem. Jeny musze się przyzwyczaić.
Lord Voldemort moim ojcem.
Bellatrix Leastange najgroźniejsza śmierciożerczyni moją matką.
Świat jest pojebany. 



***


Minęło kilka godzin. Mój patrol z Ślizgonem minął w ciszy. Nagle chłopak się odezwał. Powiedział jedno słowo:
-Koniec. 
I odszedł. Delikatnie się uśmiechnęłam. Teraz mogę odrazu się wybrać do Mistrza Eliksirów. Postanowiłam powiedzieć wszystko wprost. W końcu, po co owijać w bawełnę?
Jak burza weszłam do gabinetu Snape'a? Wysłałam mu szybkiego patronusa z wiadomością: "Ważna sprawa. Potrzebuję pana. Mam panu coś do przekazania. To pana zainteresuje. "
-Ghost, czemu mnie zrywasz z łóżka o tej porze?
-to ja powiem wprost. Wiem, że popracuje pan dla mojego ojca, Voldemorta. Ja chcę się z nim spotkać. Czy morze mi pan pomóc? 



---------------------------------------------------------------------------------------
Jeżeli ktoś chciałby zadawać jakieś pytania to zapraszam na mojego Aska: LINK
Rozdział pisany częściowo na telefonie. Noi niestety strasznie krótki... Ale następny morze wkońcu mi wyjdzie długi. 
Obiecałam, że może dodam, więc jest. Ale następny chyba nie będzie tak szybko. Ja naprawdę nie mam czasu i dlatego zawiesiłam bloga... Trzymajcie się ciepło:) 

piątek, 17 maja 2013

Przepraszam...

...ale zawieszam bloga.
Pomysły są praktycznie na całą historię która w świecie Melody będzie się kończyła jak bohaterka skończy 18 lub nawet 19 lat... Mam nawet ostatnio wenę w wyniku posłuchania kilku piosenek ale pomysł jaki mnie naszedł jest na zakończenie histori.
Jak już wspomniałam wena jest. Ale niestety czasu niema. Narazie się wziełam za czytanie kilku książek i za tydzień może dostanę taką na którą polowałam jakieś połtora roku... i jeszcze szkoła. Wakcje też się zbliżają. Więc coraz mniej czasu. Jedynie dla was mogę dokończyć 7rozdział. Ale jeżeli go dokończe bendzie mial pełno błędów bo tteraz mogę tylko wchodzić przez telefon i właśnie przez niego dokończylabym rozdzial bo już jest częściowo napisany.
Ale jeżeli ktoś polubił moją historię to za długo na mój powtrót niebędzie czekał. Dlaczego? Dlatego że ja mam dodatkową motywację. A mioanowicie: już prawie napiałam 7rozdziałów conie? To co już napisałam ulotniło sie z mojej głowy ale to czego nienapisalam cały czas w niej siedzi... Więc trzeba będzie się tego pozbyć ;)
Wrócę mniej więcej za miesiąc. Ale abym powrócilam muszę najpierw napisać kilka rozdzialów a czasu mam malo. Więc mam nadzieję że znajdą się osoby które bendą czekały na kontynuację historii Melody Black.
Pozdrawiam was i mam nadziję żejuż niedługo znowu się spotkamy na tym blogu.
Pisarka Mel
PS.Pisalam w pośpiechu więc są błędy i błagam o niewytykanie mi ich.

Obserwatorzy